Czy malowanie farbami olejnymi jest trudne? Poradnik dla początkujących [2025]
Trudność malowania farbami olejnymi to zagadnienie, które spędza sen z powiek niejednemu początkującemu artyście. Odpowiedź brzmi: niekoniecznie. Kluczem jest cierpliwość i zrozumienie medium.

Spis treści:
- Czy malowanie farbami olejnymi jest trudne?
- Czas schnięcia farb olejnych: Czy to duża przeszkoda dla początkującego?
- Zapach i rozpuszczalniki do farb olejnych: Czy są problematyczne?
- Koszt farb olejnych: Czy inwestycja na start jest duża?
Czy farby olejne to wyzwanie dla początkujących?
Początkujący malarz, stając przed wyborem technik malarskich, może poczuć się jak dziecko w sklepie z zabawkami – mnogość opcji potrafi oszołomić. Farby olejne, akryle, akwarele, tempera… pędzle szczeciniaki, syntetyki, okrągłe, płaskie, kocie języczki… Techniki nakładania farby – impasto szpachelką, laserunek delikatny niczym mgiełka… Można by rzec, że to istny labirynt! Ale czy rzeczywiście malowanie olejami jest trudniejsze niż innymi technikami?
- Czas schnięcia: Farby olejne schną długo, co z jednej strony bywa frustrujące, ale z drugiej – daje niesamowitą swobodę w korygowaniu i mieszaniu kolorów bezpośrednio na płótnie. Akryle schną w mgnieniu oka, wybaczając mniej błędów.
- Zapach i rozpuszczalniki: Klasyczne farby olejne i rozpuszczalniki mogą być uciążliwe zapachowo i wymagać wentylacji. Akryle są na bazie wody, co czyni je bardziej przyjaznymi dla środowiska domowego.
- Cena materiałów: Zestaw farb olejnych, pędzli i mediów może być początkowo droższy niż akrylowy odpowiednik. Jednak oleje często są bardziej wydajne.
- Technika nakładania: Oleje pozwalają na bogate impasty i subtelne laserunki, oferując szerokie spektrum możliwości, ale wymagają poznania specyfiki medium. Akryle są prostsze w obsłudze i bardziej "wybaczające".
Podsumowując, trudność malowania farbami olejnymi nie leży w samej technice, a raczej w specyfice medium. Wymaga ono cierpliwości ze względu na długi czas schnięcia, świadomości używanych rozpuszczalników i nieco większej inwestycji początkowej. Jednak nagroda – bogactwo kolorów, głębia faktur i satysfakcja z tworzenia dzieł o niepowtarzalnym charakterze – jest warta zachodu. Jak mawiał pewien malarz: "Olej to nie kara, to przygoda!".
Czy malowanie farbami olejnymi jest trudne?
Farbami olejnymi – trudne, ale czy na pewno?
Początkujący malarz stający u progu swojej artystycznej drogi, często zadaje sobie fundamentalne pytanie: czy malowanie farbami olejnymi jest trudne? Odpowiedź na to pytanie jest niczym paleta malarska – pełna barw i odcieni. Z jednej strony, świat malarstwa olejnego może wydawać się labiryntem technik, narzędzi i zasad. Z drugiej, to właśnie ta złożoność otwiera drzwi do nieskończonych możliwości twórczych. Nie dajmy się zwieść pozorom – mit trudności w malowaniu olejami jest często przesadzony, choć ma swoje korzenie w specyfice tego medium.
Zobacz także: Malowanie Farbą Olejną: Cena Za M2 i Czynniki Wpływające
Narzędzia malarza – dżungla czy przyjazny zestaw?
Wejdźmy na chwilę do pracowni artysty. Na pierwszy rzut oka, ilość przyborów malarskich może przyprawić o zawrót głowy. Farby olejne, pędzle o różnej fakturze i kształtach, podobrazia o zróżnicowanej gramaturze, palety, rozpuszczalniki… istny arsenał! Ale czy naprawdę potrzebujemy tego wszystkiego na start? Spokojnie, początki nie muszą wiązać się z ogromnymi inwestycjami. Zacznijmy od podstawowego zestawu farb olejnych – tubki w podstawowych kolorach to koszt rzędu 50-100 złotych. Do tego kilka pędzli – zestaw uniwersalnych pędzli syntetycznych to wydatek około 30-70 złotych. Podobrazie? Na początek wystarczy małe, bawełniane, kosztujące około 10-20 złotych. Paleta i rozpuszczalnik to kolejne drobne wydatki. Podsumowując, startowy zestaw do malowania farbami olejnymi to inwestycja rzędu 100-200 złotych, co w porównaniu z innymi hobby, nie wydaje się kwotą astronomiczną.
Pędzle – miękkie muśnięcie czy szorstkie pociągnięcie?
Pędzle… ach, pędzle! To one są przedłużeniem ręki artysty, narzędziem, które nadaje kształt wizji. Na rynku znajdziemy pędzle szczeciniaste, idealne do impastów, czyli grubego nakładania farby, oraz pędzle syntetyczne, delikatne, stworzone do laserunków, czyli cienkich, transparentnych warstw. Okrągłe, płaskie, kocie języczki – każdy kształt ma swoje zastosowanie. Czy to skomplikowane? Początkowo może wydawać się przytłaczające, ale w praktyce szybko odkryjemy, że do rozpoczęcia przygody z olejami wystarczą nam 2-3 uniwersalne pędzle. Pamiętajmy, że technika malowania to kwestia indywidualnych preferencji. Nie ma jednej, słusznej drogi. Możemy malować impastem, tworząc fakturę, niemal rzeźbiąc farbą na płótnie, lub laserunkami, budując głębię i subtelne przejścia kolorystyczne. Wszystko zależy od naszej wizji i efektu, jaki chcemy osiągnąć.
Techniki malarskie – impasto czy laserunek? Wybór należy do Ciebie!
Czy malowanie farbami olejnymi jest trudne ze względu na różnorodność technik? Wręcz przeciwnie! To właśnie ta różnorodność jest ich siłą. Impasto, laserunek, alla prima (malowanie mokre na mokre), warstwowe malowanie – to tylko niektóre z technik, które stoją przed nami otworem. Czy musimy znać je wszystkie na początku? Absolutnie nie! Zacznijmy od jednej, dwóch technik, eksperymentujmy, poszukujmy swojego stylu. Pamiętajmy, że malarstwo to proces ciągłego uczenia się i odkrywania. Nie bójmy się próbować, popełniać błędów – to one nas uczą i rozwijają. Anegdota z życia znanego malarza? Podobno, zaczynając swoją przygodę z olejami, przez pierwsze miesiące malował tylko jedną martwą naturę, doskonaląc technikę impasto. Efekt? Jego obrazy do dziś zachwycają fakturą i bogactwem barw.
Zobacz także: Malowanie natryskowe: ile farby na m2?
Farby olejne a akrylowe – pojedynek gigantów?
Na malarskiej arenie królują farby olejne i akrylowe. Akryle, szybkoschnące, wodorozcieńczalne, wydają się być prostsze w obsłudze. Ale czy na pewno są lepsze dla początkującego? To zależy od preferencji. Farby akrylowe schną w mgnieniu oka, co może być zaletą dla niecierpliwych, ale i wadą, gdy chcemy wprowadzić poprawki. Farby olejne schną dłużej, dając nam czas na korekty, mieszanie kolorów na płótnie, tworzenie subtelnych przejść. Zapach? Akryle są bezwonne, olejne – charakterystyczne, ale dla wielu artystów to zapach pracowni, zapach kreatywności. Podłoże? Akryle są wszechstronne, olejne – preferują płótno, drewno, karton. Czy jedne są trudniejsze od drugich? Niekoniecznie. To kwestia wyboru medium, które bardziej nam odpowiada. Pamiętajmy, że trudność malowania farbami olejnymi jest często kwestią przyzwyczajenia i oswojenia się z ich specyfiką.
Cena sztuki – czy malarstwo olejne to drogie hobby?
Kwestia kosztów to często pierwsza bariera, jaką napotyka początkujący artysta. Czy malarstwo olejne to drogie hobby? Jak już wspomnieliśmy, startowy zestaw nie musi być drogi. Ceny farb olejnych wahają się w zależności od pigmentu i producenta. Tubka farby w kolorze podstawowym to koszt około 10-20 złotych. Bardziej wyszukane kolory, pigmenty ziemne, kadmy – mogą być droższe. Ale pamiętajmy, że farby olejne są wydajne. Niewielka ilość wystarczy na pokrycie sporej powierzchni. Pędzle? Dobrej jakości pędzle to inwestycja na lata. Podobrazia? Ceny są zróżnicowane, ale na początek możemy wybierać mniejsze formaty, bawełniane płótna. Rozpuszczalniki, media – to kolejne, niewielkie koszty. Podsumowując, malarstwo olejne nie musi być drogie. Można zacząć skromnie, stopniowo rozbudowując swój warsztat. Kluczem jest rozsądne planowanie zakupów i korzystanie z promocji.
Czy po przeczytaniu tego rozdziału nadal zadajesz sobie pytanie: czy malowanie farbami olejnymi jest trudne? Mamy nadzieję, że odpowiedź stała się bardziej klarowna. Malarstwo olejne to fascynująca podróż, pełna wyzwań, ale i niesamowitych satysfakcji. Nie jest tak strasznie, jak go malują! Wymaga cierpliwości, praktyki, ale przede wszystkim – pasji i chęci tworzenia. Zacznijmy małymi krokami, eksperymentujmy, uczmy się na błędach i cieszmy się każdym pociągnięciem pędzla. A kto wie, może za jakiś czas to Twoje obrazy będą zdobić ściany galerii.
Czas schnięcia farb olejnych: Czy to duża przeszkoda dla początkującego?
Rozpoczynając przygodę z malarstwem olejnym, wielu adeptów sztuki staje przed pytaniem: "Czy to dla mnie za trudne?". W gąszczu poradników i opinii, jeden aspekt wydaje się szczególnie problematyczny – czas schnięcia farb olejnych. Czy rzeczywiście jest to nieprzekraczalna bariera dla początkującego artysty, czy może raczej specyficzna cecha, którą da się ujarzmić i przekuć w atut? Przyjrzyjmy się temu zagadnieniu z bliska, bez owijania w bawełnę, ale i z dozą artystycznej empatii.
Czas to pieniądz, a w malarstwie olejnym... czas to możliwości?
Współczesny świat pędzi naprzód w szaleńczym tempie. Żyjemy w kulturze natychmiastowej gratyfikacji, gdzie "na już" to standard. Nic dziwnego, że perspektywa długiego schnięcia farb olejnych może wydawać się anachroniczna, wręcz irytująca. Ale czy słusznie? Faktem jest, że farby olejne schną znacznie dłużej niż ich akrylowe kuzynki. Mówimy tu o dniach, a czasem nawet tygodniach, w zależności od grubości warstwy, pigmentu i użytego medium. Dla przykładu, farby akrylowe, te ekspresowe sprinterki świata malarstwa, wysychają w mgnieniu oka. Cienka warstwa akrylu potrafi być sucha w dotyku już po kilkudziesięciu minutach, a grubsza – w kilka godzin. Dane z 2025 roku potwierdzają tę szybkość, co czyni akryle idealne dla niecierpliwych dusz.
"Schnie jak krew z nosa" – czy to przekleństwo, czy błogosławieństwo?
Początkujący malarz, przyzwyczajony do szybkości akryli, może poczuć się zdezorientowany, stając w obliczu powolnego tempa olejów. "Czy to oznacza, że muszę czekać wieki, żeby nałożyć kolejną warstwę?" - to pytanie zadaje sobie wielu. Odpowiedź brzmi: i tak, i nie. Długi czas schnięcia farb olejnych to nie wada, a raczej specyfika, która otwiera przed artystą zupełnie nowe perspektywy. To jak taniec w zwolnionym tempie – pozwala na precyzyjne ruchy, korekty i subtelne przejścia, które w pośpiechu są nieosiągalne. Wyobraźmy sobie malarza akrylowego, który popełni błąd – musi działać błyskawicznie, by go zamaskować, często zacierając wcześniejszy efekt. Malarz olejny ma komfort czasu. Może spokojnie ocenić sytuację, dokonać korekty nawet po kilku dniach, a nawet "zmyć" fragment obrazu i zacząć od nowa, bez paniki i nerwowości. To prawdziwy luksus w artystycznym procesie twórczym.
Impasto, laserunek, sfumato – sekret tkwi w czasie
Techniki malarskie, które definiują malarstwo olejne, takie jak impasto (grube nakładanie farby), laserunek (cienkie, transparentne warstwy) czy sfumato (delikatne rozmycie konturów), są wręcz niemożliwe do osiągnięcia przy użyciu farb szybkoschnących. Długi czas schnięcia olejów umożliwia "mokre w mokre", czyli mieszanie kolorów bezpośrednio na płótnie, tworzenie płynnych przejść i subtelnych niuansów kolorystycznych. To jak gra na instrumencie, który reaguje na każdy dotyk, na każdą zmianę nacisku pędzla. Akryl, schnąc zbyt szybko, zamyka te możliwości, zmuszając do bardziej linearnego i kontrolowanego podejścia. Oczywiście, akryl ma swoje zalety – szybkość, wyrazistość kolorów, łatwość czyszczenia. Ale w kontekście bogactwa faktur i głębi kolorystycznej, olej ma zdecydowaną przewagę.
Kontrola czasu – twój sprzymierzeniec, nie wróg
Czy zatem czas schnięcia farb olejnych jest przeszkodą dla początkującego? Odpowiedź brzmi: tylko jeśli pozwolisz, by tak było. Zamiast postrzegać to jako problem, potraktuj to jako wyzwanie i szansę na rozwój. Istnieje wiele sposobów na kontrolowanie czasu schnięcia farb olejnych. Można używać mediów przyspieszających lub opóźniających schnięcie, pracować w cienkich warstwach, lub po prostu nauczyć się cierpliwości, która w sztuce jest cnotą nadrzędną. Pamiętaj, że malarstwo olejne to nie sprint, a maraton. To proces, który wymaga czasu, refleksji i uważności. A czas schnięcia farb olejnych jest integralną częścią tego procesu, dającą ci przestrzeń na eksperymenty, poprawki i dopracowanie detali. Niech cię nie zraża powolność olejów, ale zainspiruje do głębszego i bardziej świadomego malowania.
Zapach i rozpuszczalniki do farb olejnych: Czy są problematyczne?
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, dlaczego niektórzy artyści z pasją oddają się malarstwu olejnemu, podczas gdy inni trzymają się od niego z daleka jak od ognia? Prawda jest taka, że malowanie farbami olejnymi, choć oferuje niesamowite możliwości, potrafi być jak jazda rollercoasterem – pełna wzlotów i upadków. Jednym z aspektów, który często spędza sen z powiek początkującym adeptom sztuki, jest kwestia zapachu i rozpuszczalników. Czy rzeczywiście są one tak problematyczne, jak się powszechnie uważa? Zanurzmy się w ten aromatyczny temat!
Woń terpentyny i white spiritu – zapachowe wyzwanie?
Nie da się ukryć, że tradycyjne rozpuszczalniki do farb olejnych, takie jak terpentyna balsamiczna czy white spirit, charakteryzują się intensywnym zapachem. Dla jednych to woń pracowni artystycznej, swoisty zapach sztuki, dla innych – uciążliwa i drażniąca woń, która może wywołać ból głowy czy mdłości. Pamiętajmy, że pracując z tymi substancjami, kluczowa jest odpowiednia wentylacja pomieszczenia. Otwarcie okna to absolutne minimum, a w idealnym świecie – praca w dobrze wentylowanej pracowni z wyciągiem.
Z drugiej strony, spójrzmy na farby akrylowe – prawdziwe dzieci XXI wieku. Te nowoczesne medium rozpuszcza się w wodzie. Woda! Czy jest coś bardziej dostępnego i neutralnego zapachowo? Wystarczy odkręcić kran i gotowe. Co więcej, w 2025 roku akryle nadal królują pod względem łatwości użycia i dostępności. Ich uniwersalność pozwala na uzyskanie szerokiej gamy efektów, od delikatnych, transparentnych laserunków, po gęste, impastowe faktury. Można by rzec, że akryle to malarska demokracja, dostępna dla każdego, bez względu na węchowe preferencje.
Czy istnieją bezwonne alternatywy?
Ale nie skreślajmy od razu farb olejnych! Technologia idzie do przodu, a producenci farb i mediów doskonale zdają sobie sprawę z problematyczności zapachu tradycyjnych rozpuszczalników. Na rynku dostępne są bezzapachowe rozpuszczalniki, które stanowią świetną alternatywę dla osób wrażliwych na intensywne wonie. Ceny bezzapachowych odpowiedników mogą być nieco wyższe, ale komfort pracy i brak bólu głowy są bezcenne. Przykładowo, butelka 100 ml terpentyny balsamicznej to koszt rzędu 20-30 złotych, podczas gdy bezzapachowy rozpuszczalnik o tej samej pojemności może kosztować 30-45 złotych. Różnica nie jest dramatyczna, a zysk dla zdrowia i samopoczucia – ogromny.
Co więcej, dla tych, którzy chcą całkowicie uniknąć tradycyjnych rozpuszczalników, istnieją farby olejne mieszalne z wodą. To prawdziwy przełom! Można je rozcieńczać i czyścić narzędzia wodą, zachowując jednocześnie wszystkie zalety farb olejnych – głębię koloru, długi czas schnięcia i możliwość precyzyjnego modelowania. Choć paleta kolorów farb olejnych mieszalnych z wodą może być nieco węższa niż tradycyjnych, to dla wielu artystów stanowi ona idealne rozwiązanie, eliminując trudności związane z zapachem i toksycznością rozpuszczalników.
Bezpieczeństwo przede wszystkim – czyli jak malować olejami i nie zwariować
Niezależnie od tego, czy wybierzesz tradycyjne farby olejne i rozpuszczalniki, czy ich bezzapachowe lub wodomieszalne odpowiedniki, pamiętaj o podstawowych zasadach bezpieczeństwa. Przede wszystkim – wentylacja! Nawet bezzapachowe rozpuszczalniki w dużych stężeniach mogą być szkodliwe, dlatego świeże powietrze to Twój sprzymierzeniec. Rękawiczki ochronne to kolejny must-have. Skóra dłoni podziękuje Ci za uniknięcie kontaktu z chemikaliami. A jeśli jesteś szczególnie wrażliwy, rozważ maskę ochronną, zwłaszcza przy dłuższej pracy. Pamiętaj, że bezpieczeństwo to nie fanaberia, a podstawa komfortowej i długotrwałej przygody z malarstwem olejnym.
Można by pomyśleć, że cała ta chemia i zapachy to zbyt wiele trudności, szczególnie dla kogoś, kto dopiero zaczyna przygodę z malarstwem. Ale czy naprawdę jest się czego bać? Może to trochę jak z nauką jazdy na rowerze – na początku wydaje się trudne i ryzykowne, ale z czasem staje się naturalne i przyjemne. Podobnie jest z farbami olejnymi i rozpuszczalnikami. Wystarczy trochę wiedzy, rozwagi i chęci, a zapachowe wyzwanie zamieni się w aromatyczną podróż po świecie sztuki.
Koszt farb olejnych: Czy inwestycja na start jest duża?
Decydując się na wkroczenie w świat malarstwa olejnego, artysta staje przed paletą możliwości, ale i wyzwań. Jednym z pierwszych, a dla wielu kluczowym pytaniem, jest kwestia finansowa. Czy rozpoczęcie przygody z farbami olejnymi to studnia bez dna, czy rozsądna inwestycja w pasję? Spójrzmy prawdzie w oczy – malowanie olejami nie jest najtańszym hobby, ale czy faktycznie musimy od razu zaciągać kredyt, aby spróbować swoich sił?
Podstawowy zestaw startowy – co musisz mieć na początek?
Wyobraźmy sobie, że stoimy w sklepie plastycznym, otoczeni feerią barw i zapachów terpentyny. Na pierwszy ogień idą farby. Dobrze zaopatrzony artysta amator w 2025 roku powinien rozważyć zakup zestawu podstawowych kolorów. Zestaw 12 tubek farb olejnych o pojemności 20 ml, dobrej jakości, to wydatek rzędu 150-300 złotych. Cena zależy od producenta i pigmentów użytych w farbach. Można oczywiście znaleźć tańsze opcje, ale pamiętajmy, że jakość ma znaczenie – trudno o satysfakcjonujące efekty, pracując na materiałach niskiej klasy.
Kolejny punkt na liście to pędzle. Tutaj rozpiętość cenowa jest ogromna. Na start, zamiast inwestować w drogie pędzle z naturalnego włosia, które wymagają wprawy w czyszczeniu i konserwacji, można wybrać zestaw pędzli syntetycznych. Komplet 5-7 pędzli o różnych kształtach i rozmiarach to koszt około 50-100 złotych. Warto zwrócić uwagę na trzonek – wygodny uchwyt to połowa sukcesu, szczególnie dla początkujących, którzy dopiero uczą się kontroli pędzla.
Nie zapominajmy o podłożu. Płótno bawełniane naciągnięte na blejtram to klasyka. Rozmiar ma znaczenie – na początek, format 30x40 cm będzie w sam raz. Cena takiego płótna to około 20-30 złotych. Można też eksperymentować z płytami malarskimi, które są nieco tańsze, ale mniej tradycyjne. Pamiętajmy o gruncie! Chociaż niektóre płótna są już zagruntowane, warto mieć w zanadrzu tubkę gruntu akrylowego, szczególnie jeśli planujemy malować na tekturze lub drewnie. Koszt gruntu to około 30-50 złotych za tubkę.
Media do farb olejnych to kolejna kategoria wydatków. Olejek lniany, terpentyna balsamiczna lub bezzapachowa, werniks damarowy – brzmi jak zaklęcia alchemiczne, prawda? Na początek wystarczy olejek lniany i terpentyna bezzapachowa do rozcieńczania farb i czyszczenia pędzli. Butelka olejku lnianego to około 20-40 złotych, a terpentyny – podobnie. Warto pamiętać o pojemniku na terpentynę i słoiku na czyszczenie pędzli – to groszowe sprawy, ale ułatwiają życie.
Tabela kosztów zestawu startowego (2025 r.)
| Produkt | Przybliżony koszt (PLN) | Uwagi |
|---|---|---|
| Zestaw farb olejnych (12 x 20 ml) | 150-300 | Dobra jakość, podstawowe kolory |
| Zestaw pędzli syntetycznych (5-7 szt.) | 50-100 | Różne kształty i rozmiary |
| Płótno bawełniane (30x40 cm) | 20-30 | Zagrunotwane, na blejtramie |
| Grunt akrylowy (tubka) | 30-50 | Opcjonalnie, do gruntowania innych podłoży |
| Olejek lniany (butelka) | 20-40 | Medium do farb |
| Terpentyna bezzapachowa (butelka) | 20-40 | Rozcieńczalnik i do czyszczenia pędzli |
| Pojemnik na terpentynę, słoik na pędzle, szmatki | ok. 20 | Drobne akcesoria |
| Paleta malarska (papierowa lub plastikowa) | 10-30 | Do mieszania farb |
| Sztaluga (stojąca lub stołowa) | 100-300 | Opcjonalnie, na początek można malować na płasko |
| Suma minimalna | ok. 420 PLN | Podstawowy zestaw bez sztalugi |
| Suma maksymalna | ok. 910 PLN | Zestaw z lepszymi farbami i sztalugą |
Czy to dużo, czy mało? Perspektywa i oszczędności
Patrząc na powyższe kwoty, można westchnąć i pomyśleć: "To jednak spory wydatek!". Ale zastanówmy się – czy to rzeczywiście tak dużo, jak na bilet do świata kreatywności i satysfakcji? Porównajmy to do innych hobby. Karnet na siłownię, sprzęt do wędkowania, czy nawet dobrej jakości zestaw do robienia na drutach – to wszystko generuje podobne, a często i większe koszty startowe. A malarstwo olejne, w przeciwieństwie do karnetu, zostawia po sobie trwały ślad – namacalne dzieło, które cieszy oko i duszę.
Gdzie można oszczędzić? Na początku nie musimy kupować wszystkich kolorów świata. Paleta podstawowa wystarczy, a kolory można mieszać, co jest zresztą esencją malarstwa olejnego. Sztaluga na start? Może poczekać. Na początku można malować na płasko, na stole, a sztalugę dokupić później, gdy pasja rozkwitnie na dobre. Można też poszukać promocji w sklepach plastycznych – warto śledzić oferty i wyprzedaże. A anegdota z życia? Pewien znany malarz, zaczynał swoją przygodę z malarstwem, używając farb... znalezionych na strychu po dziadku. Oczywiście, nie polecamy malowania farbami sprzed dekady, ale pokazuje to, że czasem warto rozejrzeć się po domu – może znajdziemy coś, co można wykorzystać na początek.
Podsumowując, inwestycja na start w malarstwo olejne nie jest mała, ale też nie jest zaporowa. To bardziej inwestycja w siebie, w rozwój kreatywności i w pasję, która może stać się źródłem ogromnej radości. Pamiętajmy, że trudność malowania olejami nie leży w kosztach, ale w cierpliwości, praktyce i chęci eksperymentowania. A satysfakcja z ukończonego obrazu – bezcenna.