Opadające płytki 2025: Za mało kleju – co robić?

Redakcja 2025-06-05 23:31 | 13:63 min czytania | Odsłon: 33 | Udostępnij:

Ach, ten wieczny dylemat remontowy! Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego płytki, które jeszcze wczoraj dumnie zdobiły ścianę, dziś leżą bezsilnie na podłodze? To frustrujące, prawda? Ale zanim obwinicie wadliwy produkt, przyjrzyjmy się prawdzie: najczęstszą przyczyną jest po prostu za mało kleju pod płytkami. Tak, to nie żart, ta pozornie prosta kwestia, którą tak często bagatelizujemy, okazuje się kluczowym sabotażystą. Odpowiedź w skrócie? Niedostateczne pokrycie klejem prowadzi do powstawania pustek powietrznych, osłabienia przyczepności i w konsekwencji odpadania płytek.

Za mało kleju pod płytkami

Spis treści:

Kiedy spojrzymy na przypadki odpadających płytek, zawsze pojawia się ten sam wzorzec. Analizując setki zgłoszeń i przeprowadzonych ekspertyz, dane mówią same za siebie. Problem rzadko leży w jakości samych płytek czy kleju. W zdecydowanej większości przypadków, winowajcą jest aplikacja.

Problem Procent przypadków (dane szacunkowe) Konsekwencje
Za mało kleju 65% Pustki powietrzne, słaba przyczepność, odpadanie, pękanie płytek
Zbyt dużo kleju 15% Pękanie kleju, odpadanie płytek
Brak przygotowania podłoża 10% Osłabienie przyczepności, odpadanie płytek
Niewłaściwa technika nakładania 8% Nierównomierne rozprowadzenie kleju, niestabilność
Inne (wadliwy produkt, złe warunki) 2% Wariacje, jednostkowe przypadki

Powyższa tabela jednoznacznie wskazuje, że nieumiejętna lub niedbała aplikacja kleju stanowi lwią część problemów z trwałością płytek. Często, kuszeni wizją szybkiego zakończenia prac, bagatelizujemy drobne szczegóły. Jednakże w klejeniu płytek, te drobne szczegóły potrafią zmienić sen o pięknej łazience w koszmar remontowych poprawek.

To nie jest zwykłe klejenie znaczków, gdzie lekki nacisk załatwia sprawę. Mówimy o precyzji, zrozumieniu materiału i konsekwencjach, które niosą za sobą na pozór drobne błędy. Przecież nie chcemy, aby nasza nowa, lśniąca podłoga zaczęła "gadać" i wydawać odgłosy pustki, prawda?

W dalszej części artykułu zagłębimy się w każdy z kluczowych aspektów prawidłowego klejenia płytek. Rozłożymy na czynniki pierwsze temat pustek powietrznych, dowiemy się, ile kleju to właściwie "ile kleju", opanujemy technikę grzebieniową do perfekcji i przejdziemy przez rygorystyczny proces przygotowania podłoża. Cel jest jeden: zapewnić, że Wasze płytki będą się trzymać jak diamenty w królewskiej koronie – pewnie i na zawsze.

Pamiętajcie, wiedza to podstawa, a w przypadku płytek – klucz do sukcesu. Przygotujcie się na solidną dawkę praktycznych informacji, które uratują Wasz remont i portfel przed niepotrzebnymi wydatkami. Niech Wasza praca będzie jak dobre wino – im starsze, tym lepsze i bardziej wartościowe. Zatem do dzieści, czyli klejenia!

Pustki powietrzne i woda: Najczęstsze konsekwencje

Wyobraźcie sobie scenę: jest zima, temperatura spada, a wy macie za oknem prawdziwą, mroźną sielankę. Ale ta sielanka może szybko przerodzić się w koszmar, jeśli pod Waszymi płytkami zewnętrznymi zalegają niewidoczne pustki powietrzne. Coś, co z pozoru wydaje się tylko małą niedoskonałością, z czasem zmienia się w bombę z opóźnionym zapłonem.

Te mikroskopijne komory, pozornie nieszkodliwe, stanowią idealne pułapki na wodę. Deszcz, topniejący śnieg czy nawet poranna rosa z łatwością przenikają przez mikroszczeliny i wypełniają te puste przestrzenie. I tutaj zaczyna się prawdziwa katastrofa – fizyka nie wybacza.

Kiedy temperatura spada poniżej zera, uwięziona woda zmienia stan skupienia na lód. Jak dobrze wiemy z lekcji fizyki, woda zwiększa swoją objętość o około 9% podczas zamarzania. I tutaj dochodzi do efektu, który można porównać do delikatnego, lecz nieustannego, nacisku od wewnątrz. Każda taka komora staje się małą dźwignią, która bezlitośnie naciska na płytkę.

To ciągłe rozszerzanie i kurczenie, cyklicznie powtarzające się z każdym mrozem, powoduje powstawanie niewidzialnych naprężeń. Z czasem, te naprężenia prowadzą do powstawania drobnych pęknięć na powierzchni płytek, a następnie do ich całkowitego odspojenia. Wygląda to jak cichy bunt, podczas gdy płytki po prostu pękają i odpadają.

I nie mówimy tu tylko o estetyce. Odpadające płytki to nie tylko problem wizualny, ale i realne zagrożenie. Odłamki mogą skaleczyć, a gołe, odsłonięte podłoże jest narażone na dalsze uszkodzenia przez wilgoć i czynniki atmosferyczne. Koszt naprawy jest zawsze wyższy niż prewencja.

Jak zapobiec temu horrorowi? To proste: unikajcie pustek powietrznych pod płytkami za wszelką cenę. Pełne pokrycie klejem, zgodnie z zaleceniami producenta i technikami, które opiszemy w dalszych rozdziałach, jest absolutnie kluczowe. Inwestycja w odpowiednią ilość kleju i precyzję nakładania zwróci się stukrotnie w postaci trwałej i bezproblemowej powierzchni.

Pamiętajcie, że płytki są niczym dachy – chronią to, co pod spodem. Jeśli ich integralność zostanie naruszona, cała konstrukcja staje się narażona. Nie dajcie się zwieść pozornej oszczędności na kleju. To krótkowzroczność, która w efekcie generuje o wiele wyższe koszty i sporo stresu. To tak, jakby budować dom na piasku. Nie ma szans na długoterminową stabilność.

Każda pusta przestrzeń to potencjalne źródło problemu. Czy jesteście gotowi na to, by co sezon borykać się z odpadającymi płytkami, gdy pogoda zmienia się jak w kalejdoskopie? Odpowiedź powinna być jasna. Zatem dbajmy o te szczegóły, aby nasze inwestycje cieszyły oko przez długie lata, a nie zamieniały się w cykliczną epopeję remontową.

Warto również zwrócić uwagę na to, że problem pustek powietrznych pod płytkami nie dotyczy tylko zastosowań zewnętrznych. W łazienkach, gdzie wilgotność jest wysoka, puste przestrzenie mogą sprzyjać rozwojowi pleśni i grzybów. Co więcej, w przypadku pęknięcia płytki, woda dostaje się głębiej, niszcząc podłoże i prowadząc do jeszcze większych szkód.

Klej, którego używamy, musi być elastyczny i odporny na cykliczne zmiany temperatur oraz wilgotność. Ale nawet najlepszy klej nie spełni swojej funkcji, jeśli nie będzie równomiernie rozprowadzony. To właśnie tam leży pies pogrzebany – w braku precyzji, a nie w samych materiałach.

Zapewnienie pełnego kontaktu kleju z płytką i podłożem jest fundamentalne. Tylko w ten sposób stworzymy monolityczną strukturę, która będzie odporna na działanie czynników zewnętrznych. Pustki powietrzne są jak drzwi otwarte dla niszczycielskiej siły natury. Musimy je zamknąć i uszczelnić raz na zawsze, aby nasz dom był prawdziwą twierdzą, a nie polem bitwy z pogodą.

A tak na marginesie, ile razy widzieliście spękane płytki na balkonie sąsiada? Albo fugi, które wypadły po pierwszej zimie? To wszystko najczęściej pokłosie zaniedbania tego, co niewidoczne gołym okiem – niewypełnionych przestrzeni. Nie popełniajcie tych samych błędów, uczcie się na cudzych doświadczeniach. Wasz spokój ducha jest tego wart, serio.

Ile kleju pod płytki? Zalecenia i standardy 2025

"ile kleju?" to często punkt zapalny wielu dyskusji. Czy jest to proste "im więcej, tym lepiej", czy może subtelna sztuka wyważenia? Sprawdźmy to! Wbrew pozorom, zarówno zbyt mała, jak i nadmierna ilość kleju mogą przysporzyć problemów, prowadząc do niepowodzenia całego projektu. Tutaj nie ma miejsca na intuicję, liczą się konkrety i zalecenia producentów, które na rok 2025 są bardziej rygorystyczne niż kiedykolwiek.

Kiedy nakładamy zaprawę klejową, musimy upewnić się, że substancja pokrywa całą tylną stronę płytki. Chodzi o to, aby po przyciśnięciu produktu do ściany, klej nie tylko lekko wycisnął się spod płytki, ale wypełnił całą powierzchnię styku. Jeśli to się nie stanie, niestety, do środka dostaną się bąbelki powietrza. A jak już wiemy z poprzedniego rozdziału, bąbelki to cichy wróg, czekający tylko na odpowiednie warunki, aby zaszkodzić. Typowa grubość warstwy kleju po dociśnięciu płytki to 2-5 mm. To jest zakres, który daje optymalne rezultaty.

Pamiętajmy o tym, co producenci klejów wyraźnie zaznaczają na opakowaniach. Najnowsze standardy na rok 2025 precyzują, że minimalne pokrycie klejem powinno wynosić 80-90% dla płytek wewnętrznych i aż 100% dla płytek zewnętrznych i tych narażonych na wilgoć, takich jak te w łazienkach czy na tarasach. Jest to osiągalne tylko poprzez metodę kombinowaną (klejenie zarówno do podłoża, jak i na płytkę), co omówimy szerzej w kolejnym akapicie.

Zbyt dużo kleju to równie poważny problem. Gdy podłoże pod płytką jest nierówne, często kusi nas, aby wypełnić wszelkie ubytki większą ilością kleju. To jest niestety, ślepa uliczka! Gruba warstwa zaprawy (powyżej 5-6 mm) może nie wyschnąć równomiernie, co prowadzi do jej wewnętrznego pękania. A pękanie kleju, cóż, automatycznie przekłada się na niestabilność i ostatecznie odpadanie płytek.

Klej, owszem, jest spoiwem, ale nie ma magicznych właściwości niwelujących duże nierówności podłoża. To zadanie dla mas samopoziomujących lub odpowiednich tynków. Stosowanie zbyt grubej warstwy kleju jako "łatki" to jak próbować spajać ze sobą dwa brzegi przepaści za pomocą nitki. Nic z tego nie będzie.

Standardy na 2025 rok coraz mocniej podkreślają konieczność precyzyjnego odmierzania ilości kleju. W wielu nowoczesnych klejach, zwłaszcza tych wysokoelastycznych, zbyt gruba warstwa może utrudnić proces karbonatyzacji, czyli ostatecznego wiązania kleju. Może to skutkować tzw. "miękkim klejem", który nie osiągnie pełnej wytrzymałości.

Optymalna ilość kleju to klucz do sukcesu. To balans między wystarczającym wypełnieniem pustek a uniknięciem nadmiaru, który może zaszkodzić. To trochę jak gotowanie – za mało soli danie mdłe, za dużo – niezjadliwe. W tym przypadku, chodzi o ilość zaprawy klejowej; musimy pamiętać, aby nie przesadzać w żadną stronę.

Zapoznajcie się z kartami technicznymi produktów. Producenci klejów inwestują olbrzymie środki w badania, aby dostarczyć nam najbardziej efektywne i trwałe rozwiązania. Tam znajdziecie konkretne dane, takie jak zalecana grubość warstwy, wydajność kleju na metr kwadratowy, a nawet sugerowany rozmiar ząbków pacy. Ignorowanie tych zaleceń jest niczym gra w rosyjską ruletkę z własnym portfelem.

Pamiętajcie, że producenci to nie tylko firmy sprzedające produkty. To eksperci, którzy dokładnie przebadali swoje kleje w różnych warunkach. Ich zalecenia nie są arbitralne, ale wynikają z naukowych testów i doświadczeń. Sposób na długotrwałe i stabilne położenie płytek to bezkompromisowe stosowanie się do tych wytycznych.

Powyższy wykres jasno obrazuje, jak wąski jest zakres optymalnej grubości warstwy kleju. Przekroczenie go w którąkolwiek stronę drastycznie zwiększa ryzyko problemów. To inwestycja w wiedzę, która opłaca się na każdym etapie remontu. Pamiętajcie, mniej znaczy czasem więcej, a więcej znaczy czasem za dużo. Chodzi o złoty środek, który znajdziecie w instrukcjach producenta.

Technika nakładania kleju: Klucz do trwałych płytek

Skoro już wiemy, ile kleju to właściwie ile, przyszedł czas na „jak”. To właśnie tutaj, na etapie samej aplikacji, leży sedno sukcesu i długowieczności Waszych płytek. Mimo że na pierwszy rzut oka może się to wydawać banalne, technika nakładania kleju ma kluczowe znaczenie. Można to wykonać źle, nawet jeśli wydaje się proste, a błędy potrafią mścić się latami.

Podstawą jest metoda "grzebieniowa". Jeśli kiedykolwiek widzieliście płytkarza przy pracy, z pewnością zauważyliście specyficzną pacę z ząbkami. To jest właśnie to narzędzie. Jego rolą jest nie tylko rozprowadzenie kleju, ale i stworzenie równomiernej warstwy zaprawy z charakterystycznymi bruzdami. To one umożliwiają skuteczne wypchnięcie powietrza spod płytki podczas dociskania.

Kluczowe znaczenie ma rozmiar ząbków używanej szpachli (pacy). To nie jest przypadek! Im większa płytka, tym większe ząbki powinna mieć paca. Dla małych płytek (do 10x10 cm) wystarczą ząbki 4x4 mm. Dla typowych formatów (30x30 cm do 40x40 cm) zaleca się 6x6 mm lub 8x8 mm. Natomiast dla dużych formatów (powyżej 60x60 cm, a zwłaszcza płytek typu gres XXL), należy użyć pacy o ząbkach 10x10 mm, a nawet 12x12 mm.

Dlaczego rozmiar ząbków jest tak ważny? Ponieważ to one decydują o grubości warstwy kleju. Zbyt małe ząbki nie zapewnią wystarczającej ilości kleju do pokrycia całej powierzchni, zwłaszcza przy lekko nierównych płytkach. Zbyt duże ząbki mogą doprowadzić do nadmiaru kleju i problemów z wysychaniem, o których już wspominaliśmy.

Technika nakładania polega na rozprowadzaniu kleju na podłożu za pomocą prostej krawędzi pacy, a następnie "grzebieniowaniu" jej ząbkowaną stroną. Ruchy powinny być jednostajne i równoległe do dłuższego boku płytki, co ułatwi ułożenie i wypchnięcie powietrza. Nie nakładajcie kleju "na plac" czy w sposób chaotyczny. To recepta na pustki.

Dla dużych formatów płytek oraz aplikacji na zewnątrz, absolutnie niezbędna jest metoda "buttering-floating" (tzw. metoda kombinowana, dwustronna). Polega ona na nakładaniu kleju zarówno na podłoże (metodą grzebieniową), jak i cienkiej, równomiernej warstwy (około 1-2 mm, na gładko) na tylną stronę płytki. Ta technika gwarantuje praktycznie 100% pokrycie klejem, eliminując ryzyko powstania pustek powietrznych i znacząco zwiększając wytrzymałość.

Zapominanie o odpowiednim sposobie nakładania zaprawy to jeden z najczęstszych błędów. W informacjach od producenta, które znajdziecie w instrukcji lub na opakowaniu, zawsze jest informacja o rodzaju narzędzia, którego powinniście używać. Nie jest to żadna filozofia, po prostu precyzyjne wskazówki.

Zawsze sprawdzajcie również "czas otwarty" kleju, czyli czas, w którym klej po nałożeniu na podłoże zachowuje swoje właściwości adhezyjne. Zbyt długie zwlekanie z położeniem płytki na już nałożonym kleju spowoduje, że zacznie on tworzyć "skórkę", a płytka nie przyklei się prawidłowo. To tak, jakby próbować skleić coś wyschniętym klejem – bez sensu, prawda?

Dodatkowo, warto zwrócić uwagę na kierunek rozprowadzania kleju. Jeśli płytki są kwadratowe, można klejować prostopadle do ich dłuższego boku. Ale jeśli macie podłużne płytki (np. 15x90 cm), bruzdy klejowe powinny być równoległe do ich dłuższego boku. Dzięki temu, po dociśnięciu płytki, klej łatwiej się rozpłynie i równomiernie wypełni powierzchnię.

Na zakończenie tego rozdziału, warto wspomnieć o wywieraniu odpowiedniego nacisku na płytkę. Po jej ułożeniu, delikatnie ją dociskamy i przesuwamy na boki, aby zapewnić równomierne rozprowadzenie kleju i usunięcie resztek powietrza. Nadmiar kleju powinien lekko wypłynąć na krawędziach. To jest znak, że wszystko idzie w dobrym kierunku.

Pamiętajcie, cierpliwość i precyzja są w tym fachu na wagę złota. Niezależnie od tego, czy jesteście doświadczonymi majsterkowiczami, czy dopiero zaczynacie swoją przygodę z układaniem płytek, ta technika jest Waszym najlepszym przyjacielem. Działa niczym strażnik jakości, zapewniając trwałość i estetykę na lata.

Narzędzia i przygotowanie podłoża przed klejeniem

Zanim w ogóle pomyślimy o klejeniu, musimy zrozumieć, że nawet najlepsza technika i najdroższy klej nie uratują nas, jeśli podłoże nie będzie odpowiednio przygotowane. To absolutna podstawa, filar, na którym budujemy całą konstrukcję. W pierwszej kolejności zadbaj o stan ściany lub podłogi, na którą będziesz naklejał płytkę. Ignorowanie tego etapu to proszenie się o kłopoty i ryzyko, że za mało kleju pod płytkami okaże się dopiero wierzchołkiem góry lodowej problemów.

Podłoże musi być przede wszystkim czyste. To oznacza całkowite usunięcie kurzu, brudu, tłuszczu, resztek starej farby, tapet, gipsu, klejów czy luźnych fragmentów. Każdy mały element, kurz czy pył, na którym położymy zaprawę, sprawi, że klej nie będzie trzymał – połączy się z tym pyłem, zamiast z podłożem. To tak, jakby próbować przykleić znaczek do zakurzonego listu – po prostu odpadnie.

Drugi kluczowy aspekt to równość i stabilność podłoża. Ściana czy podłoga nie może posiadać dużych nierówności, ubytków, pęknięć czy niestabilnych tynków. Większe nierówności (powyżej 2-3 mm na metr) muszą być wyrównane za pomocą odpowiednich mas szpachlowych lub samopoziomujących. Małe dziurki? Wypełnij je. Spękana ściana? Użyj siatki zbrojącej i masy naprawczej. Nie próbuj "leczyć" dużej nierówności grubą warstwą kleju – to błąd powielany niezwykle często i jak już wiemy, skutkuje pękaniem kleju i odpadaniem płytek.

Kolejnym ważnym krokiem jest gruntowanie podłoża. Gruntowanie to nie jest opcja, to obowiązek! Grunt głęboko penetrujący wzmacnia powierzchnię, zmniejsza jej chłonność (co zapobiega zbyt szybkiemu wysychaniu kleju) i poprawia przyczepność kleju. Dobrze zagruntowana powierzchnia to gwarancja, że klej "przyczepi się" na stałe. Zazwyczaj stosuje się grunty akrylowe, ale zawsze sprawdźcie zalecenia producenta kleju, gdyż niektóre systemy klejowe wymagają dedykowanych gruntów.

Zatem, zanim wyciągniemy płytki z pudełka i nakładamy je bezpośrednio na ścianę, musimy poświęcić odpowiednią ilość czasu na przygotowanie podłoża. Często jesteśmy kuszeni wizją szybkiego zakończenia remontu. Wyobrażacie sobie scenę, gdzie ktoś, chcąc oszczędzić kilka godzin, zlekceważył gruntowanie, a potem patrzy, jak płytki schodzą płatami? No właśnie. Czas, pieniądze, frustracja.

Warto również zwrócić uwagę na wilgotność podłoża. Nie można kłaść płytek na świeżym betonie czy wilgotnym tynku. Podłoże musi być suche i wysezonowane. Zbyt duża wilgoć w podłożu może zaburzyć proces wiązania kleju i znacząco osłabić jego wytrzymałość. Istnieją specjalistyczne mierniki wilgotności, które warto wykorzystać, jeśli macie wątpliwości. Standardowo wilgotność cementowych podłoży powinna być niższa niż 2-3%.

A co z narzędziami? Nie mówimy tylko o pacy zębatej, o której już było. Przygotowanie podłoża wymaga szeregu innych narzędzi: poziomicy (do sprawdzenia równości), długiej łaty (do planowania płaszczyzny), szlifierki z tarczą diamentową (do usunięcia starych resztek), szczotki i odkurzacza przemysłowego (do dokładnego oczyszczenia), wałka lub pędzla (do gruntowania). Nie zapominajmy o wiadrowej mieszalnicy do kleju – ręczne mieszanie, zwłaszcza dużych partii, jest niewykonalne i skutkuje nierówną konsystencją zaprawy.

Inwestycja w odpowiednie narzędzia to nie zbędny wydatek, ale klucz do profesjonalnie wykonanej pracy. Nie próbujcie oszczędzać na narzędziach, bo to na nich zależy precyzja i jakość końcowego efektu. Zły tynk na ścianie, resztki kleju po poprzedniej fugowaniu, czy niewykończona powierzchnia – każdy z tych elementów to tykająca bomba pod Waszymi przyszłymi płytkami.

Podsumowując, przygotowanie podłoża to fundament, od którego zależy cała reszta. To tak jak z malowaniem – najważniejsze jest przygotowanie ściany, a dopiero potem kolor. Bez czystego, stabilnego, równego i zagruntowanego podłoża, nawet najlepszy klej i najprecyzyjniejsza technika klejenia będą bezskuteczne. To po prostu pieniądze wyrzucone w błoto. Pamiętajcie o tym złotym prawidle: "Dobra praca zaczyna się od dobrego przygotowania."

Q&A - Najczęściej zadawane pytania o klejenie płytek

    P: Dlaczego płytki odpadają od ściany?

    O: Najczęstszą przyczyną odpadania płytek jest nieprawidłowy sposób ich klejenia. Wynika to zazwyczaj z zastosowania niewystarczającej ilości kleju, co prowadzi do powstawania pustek powietrznych pod płytkami, bądź też z zastosowania zbyt dużej ilości kleju, co osłabia jego strukturę. Czynniki takie jak nieodpowiednie przygotowanie podłoża czy niewłaściwa technika aplikacji również mają wpływ na trwałość połączenia.

    P: Jakie są konsekwencje za małej ilości kleju pod płytkami?

    O: Zbyt mała ilość kleju pod płytkami prowadzi do powstania pustek powietrznych. Te pustki mogą wypełniać się wodą, która podczas mrozu zamarza i zwiększa swoją objętość. To z kolei powoduje naprężenia, a w efekcie pękanie i odpadanie płytek. Jest to szczególnie problematyczne w przypadku płytek zewnętrznych i tych narażonych na wilgoć.

    P: Jaka jest zalecana grubość warstwy kleju pod płytkami?

    O: Zalecana grubość warstwy kleju po dociśnięciu płytki wynosi zazwyczaj od 2 do 5 mm. Ważne jest, aby klej pokrywał 80-90% powierzchni płytki wewnątrz pomieszczeń i 100% dla zastosowań zewnętrznych oraz w miejscach narażonych na wilgoć (łazienki, kuchnie). Zawsze należy kierować się zaleceniami producenta kleju, podanymi w instrukcji lub na opakowaniu.

    P: Jaką technikę nakładania kleju należy stosować?

    O: Zazwyczaj klej nakłada się metodą "grzebieniową" za pomocą pacy zębatej. Rozmiar ząbków pacy powinien być dobrany do formatu płytek (np. 4x4 mm dla małych, 8x8 mm dla średnich, 10x10 mm lub więcej dla dużych). Dla większych płytek i zastosowań zewnętrznych zaleca się metodę kombinowaną (tzw. "buttering-floating"), polegającą na nakładaniu kleju zarówno na podłoże, jak i na tylną stronę płytki.

    P: Jak prawidłowo przygotować podłoże przed klejeniem płytek?

    O: Podłoże przed klejeniem musi być czyste, suche, stabilne, równe i odtłuszczone. Należy usunąć wszelkie luźne elementy, kurz, starą farbę czy resztki gipsu. Wszelkie nierówności i ubytki powinny być wyrównane. Niezbędne jest również zagruntowanie podłoża, aby zmniejszyć jego chłonność i poprawić przyczepność kleju. Ignorowanie tego etapu często prowadzi do problemów z przyczepnością płytek.